we were once kids, relentless and radical having the tools to become something magical we owned the world like it was nothing riding the lightning, pretending not to fall dancing with the fire, in awe for the scars playing with the darkness, away from the sun the dream was over, and so was the fun nurture the spark, before it is gone a place once blooming, the one called home no soul in sight, all vanished, gone the end has come, yet i am still here the last man standing, as the stage is clear we were once rebels, armed to the teeth sowing destruction as far as we could see all for one and one for all standing as one, today and forevermore times come to pass, long live the dream the end of the journey remains to be seen season change, people come and go alone or not, you won't see me fall the showtime's over, the lights are out no bows and no encores, enjoy the final act, so close the blinds and open the door, the world is waiting, the spirit carries on

back in the days, you were the one to trust that was the lie i kept feeding myself been played for a fool, merely a tool and this is where i draw the line give me everything you've got take me one step closer to the edge 'cause I will be the one to put you out out of your misery you've put my name to shame and left me to the wolves but i'm still here, watching you die your time is up, the upper hand is mine in your final hour i shall spit in your face you will find no peace even beyond your grave

wave your flag, sing your song burn the banner, move along right or wrong, what to choose start the drama, light the fuse i see your banners hanging high wailing echoes of the rallying cry smiles and greetings all around never been so lost, but i refuse to be found show me who you are when your colours fade show me who you are when your armor breaks all that's left is your empty shell too late, to break, the cage open the door, tell me who to be i don't know who's my friend, who's the enemy two ways to choose, no path in between this ain't my hill to die on, just another way to bleed show me who you are when your colours fade show me who you are when your armor breaks all that's left is your empty shell too late, to break, the cage

it's happening again the lingering dark spreading further and further until I cannot breathe anymore cannot take these walls closing up on me again cannot take the hands of time counting down my days again i know your soul so well full of dirt and regrets you're here to stay forever or at least for the night cannot take these walls closing up on me again cannot take the hands of time counting down my days again come into my arms i will keep you safe and sound come into my arms i will shelter your mind from the world outside

odkąd pamiętam, radziłem sobie sam przyjaciół zawsze garstka, w kłopotach nie raz i nie dwa wniosków nie wyciągasz, boś idiota przemyśl lekcje, bo te bardzo lubią kąsać gdy hajsu brak, robisz co się da by przeżyć nie patrzeć znowu na puste talerze cel to szansa, kiedyś pewnie trafię staremu życiu powiem głosno narazie otwarte oczy mieć, wiedzieć kto jest kto w każdym przecież może czaić się z-ł-o to jest jedna z powiastek o przedkładaniu cudzego nad własne jest hajs, splendor i w chuj ściemniaczy pamiętaj by w pędzie duszy nie zatracić będzie za późno gdy wybrzmi słów echo nie będziesz miał cudzych bogów przede mną podasz mi ręke gdy będe na dnie z czasem przysługę oddam z nawiązką teraz bym tej ręki nie przyjął i na pożarcie rzuciłbym psom wiem kim jestem i na czym stoję nie zmieni tego ostrze na gardle w tych oczach strachu nie zobaczysz będe walczył dopóki nie padnę a tobie co? teraz jęczysz jak ci przykro? dobrze jak jest dobrze, jesli nie to "idź stąd?" śmiejąc mi się w twarz, trzymasz w ręce gnat oszczędź sobie słów, zamiast łgać świat chcesz naprawiać, no błagam w bani masz bałagan, gubisz się w zeznaniach życie mi chcesz zagarnąć na własność niedoczekanie, prędzej nocą będzie jasno byłem asem w talli, teraz tylko klaunem kiedyś poker, teraz cyrk, wolne żarty bawi mnie twoja piana na mordzie wiesz jak działa karma, kiedyś Cie pewnie dorwie ludzi masz za graty niepotrzebne ofiarą jesteś? kurwa, skończ te brednie chuja wbijam we wszystkie akcje krzywe nikomu więcej nie połamiesz skrzydeł po raz ostatni spojrzę za siebie, zobaczę tylko spalone mosty świat będzie głuchy na błagania kiedyś twój, teraz tak bardzo obcy

gdy zajrzysz im w głąb duszy nie znajdziesz w niej już nic zamiast oczu kamienie którym iskry brak by żyć nie masz tu czego szukać ani czego skryć tu gniją marzenia uciekaj stąd co sił serca zimne jak przed świtem bruk jutra nie ma, jest tylko teraz i tu wierzą w to co widzą, biorą co da los bez złudzeń, że ktoś usłyszy ich głos noc nie koi nerwów ciszy próżny znak sumienie spycha nad krawędź księżyc niczym kat czas nie płynie szybciej z myslami sam na sam dzień po dniu w letargu który dobrze znasz

oblivious to reality sticking to your empty guns words like venom rolling off a vicious tongue a self-proclaimed savior versed in the gospel of hate gathering your digital masses to channel the visions of decay misplacing your anger hating what you cannot learn igniting this fire is a way of no return

you follow me no matter where i go i've never wanted nor needed you with every passing second you claim me piece by piece watch me from afar and do not interfere you'll never take me as i don't belong to you i have my things to do i'll see you when I'm through with hands so cold you always claim what's yours watch me from afar and don't you ever come close someday i will kiss the world goodbye for one last time i will sing my song aloud someday i will look you in the eyes but this time this time is yet to come